Publicado em Poland - Análise e debates políticos - 25 Jul 2016 15:18 - 13
Dojrzewałem, dojrzewałem, aż w końcu dojrzałem i postanowiłem popełnić artykuł. Trochę z przymusu, bo niektórzy próbują mnie wmanewrować w pewne sprawy, ale o tym na końcu.
Drogie dzieci, tematem dzisiejszej lekcji będzie komunikacja na linii władza – naród. Komunikacja to może zbyt duże słowo, bo ostatnio jest ona co najmniej kulawa, żeby nie rzec w stanie agonalnym. Skąd wziął się problem? Przyczyny są dwie – Discord oraz niezrozumienie pełnionych funkcji.
Co to jest Discord tego do końca nie wiem. To ponoć połączenie tego z tamtym z domieszką jeszcze czegoś, ale jak to w życiu bywa, jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego. Niestety władza (czyt. rząd, kongres i kilku co większych krzykaczy) tam wyemigrowała, powodów nie znam i nieszczególnie mnie one interesują. Za to z czystej ciekawości zajrzałem raz w to miejsce i do dzisiaj jestem w szoku. Dowiedziałem się między innymi, że rządzą nami jakieś kutasy i inwalidzi, kogoś dymają w dupę, a w ogóle to wszyscy wszystkich dymają. Żeby to jeszcze była orgia intelektualna, ale panowie szlachta … Naprawdę? … W sumie nie dziwię się, że z tak głębokimi przemyśleniami uciekliście do innej piaskownicy, bo tutaj pewnie ban leciałby za banem.
Pomijając jednak warstwę estetyczną warto zadać sobie pytanie czy ten cały Discord jest potrzebny? Zapewne znajdą się jego zwolennicy, przeciwników też nie zabraknie, ale jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. Władza chce mieć swoje pałace? Proszę bardzo, skoro ktoś musi podbudować swoje ego, droga wolna. Niestety władza zapomina, że gra toczy się tu, a nie tam. Walka toczy się tu, a nie tam. Lud jest tu, a nie tam. Lud chce … tak, tak, chleba i igrzysk, ale również informacji.
Na czacie pojawiło się pytanie jakiej to informacji się domagam. Żeby nie szukać daleko to przykłady z dzisiejszego dnia (197). Jeden z naszych światłych kongresmenów (chyba giovinco69) napisał, że analiza została zrobiona i wnioski zostały wyciągnięte z jakiejś naszej porażki. To ja pytam gdzie są te wnioski? Gdzie ta analiza? Co to za wiedza tajemna, której my – ciemny lud polski – nie będziemy potrafili ogarnąć, że jest ona przed nami ukrywana? W innym miejscu czytam, że jakieś screeny pojawiły się na forum kongresowym, które chyba także są zbyt trudne do odbioru, żeby pokazać je zwykłym zjadaczom chleba. To, że dotyczą one aktualnie trwającej wojny, w której biją wszyscy – nie tylko wierchuszka – nikogo tam nie interesuje. Lud ma wykonywać rozkazy i nie pytać.
Oczywiście lud może zajrzeć na Discorda, a jakże, i osobiście poszukać informacji. To jest odpowiedź innego z klanu giovinców. Niestety ktoś tu chyba nie do końca rozumie na czym polega jego rola. Drogi panie giovincoileśtam (niedługo dostanę giovincopląsu) – to nie ja mam biegać za kongresmenem i pytać co robi, to kongresmen ma się spowiadać przed wyborcami ze swojej pracy. Ludzie was wybrali, żebyście pracowali ku chwale ojczyzny, a nie tylko dla medalu i kilku sztuk złota. Tymczasem żaden kongresmen nie pisze regularnych sprawozdań ze swojej pracy – tu głosowałem na tak, bo … a tu głosowałem na nie, bo … Nie wymagam relacji z każdego głosowania, bo to nie miałoby sensu, ale przynajmniej od czasu do czasu jakieś ważniejsze decyzje moglibyście w prasie uzasadnić. Dałoby to pogląd na to, kto rzeczywiście pracuje w kongresie, a kto tylko napycha kabzę.
Obok kongresu mamy rząd. Tutaj dopiero jest wesoło. Prezydent ostatnio zapodał autoimpicz. Nie wiem czy to jakaś burza hormonalna go dopadła, czy może to wpływ pełni Księżyca z 20 lipca, trudno powiedzieć. Minister Finansów, Kirlad, zapału do pracy miał na dwa artykuły. Od blisko miesiąca czekamy na analizę rynku nieruchomości i nic. Podobno czasu brakuje. Za to na wielokrotne przebijanie ofert na rynku walutowym o różnych porach dnia i nocy oraz wzajemne dymanie z innymi członkami (sic!) rządu na Discordzie czasu jest pod dostatkiem. Minister Obrony, Yaket, od kilku dni nie publikuje rozkazów. Ja rozumiem, wakacje, człowiek może wyjechać, ale jeśli człowiek wyjechał to niech człowiek przed wyjazdem napisze, że człowieka nie będzie.
Dalej mamy dwie wybitne persony ePolski. Phor Killick – rzecznik, który nie chciał być rzecznikiem. Przynajmniej tak twierdzi, chociaż na mój nos wyglądało to inaczej. I last but not least – Mordor, człowiek instytucja. Do niedawna prezydent wszystkiego, co się rusza – kraju, partii, bojówki. Twórca teorii (chociaż tu mogę się mylić, pamięć już nie ta), że jeśli zabraknie jego i Aphiana to, cytując za klasykiem, nie będzie niczego. Wymażą nas z mapy, wykończą, zadepczą, zniszczą, jednym słowem … wydymają na cacy. Podobno dlatego, że tylko aktualnie miłościwie nam panujący rząd ma wystarczające kompetencje i znajomości, które pozwalają nam jako tako funkcjonować w e-świecie.
I tenże światły rząd zafundował nam wojnę. Wojny, jak wiadomo, są solą tej gry. Bez nich gra nie miałaby sensu. Ale konia z rzędem temu, kto cokolwiek wie o tej wojnie. Kto tu jest agresorem, a kto się broni, jaki mamy cel jako państwo, czego lub kogo się obawiamy, etc. Od początku wojny nie było chyba żadnej informacji rządowej w tym temacie. Gdyby nie Dzian i jego gazeta nie wiedzielibyśmy, że w ogóle jest jakaś wojna. Może to tylko treningówki? Kto wie …
Ogólny obraz nie jest zbyt optymistyczny. Rząd zamknął się w swoich gabinetach i dawkuje nam szczątkowe informacje. Kiedy rząd ma zły dzień potrafi się obrazić i na złość mamie nie ustawi nam DO. Że tracą na tym wszyscy? Co nas to … Rzecznik rządu, zatracony w zbiorowym dymaniu, pisuje na odlew i bez konkretów, tylko ćwirać nie zapomina. Premier co chwilę ma huśtawkę nastrojów, bo ktoś śmiał go skrytykować albo wysunąć jakieś żądania. Ogólnie, jak mawiała moja nauczycielka wf-u w podstawówce, „cyrk przyjechał do Poznania”. Dodajmy do tego kongresmenów (nie wszystkich), którzy uważają się za pępek świata i w zasadzie należy uznać to za cud, że jeszcze istniejemy jako państwo.
Dokąd to wszystko zmierza? Tego typu gry albo bierze się na poważnie, albo rozrywkowo. Tymczasem nasz e-rząd zachowuje się jak Kukiz’15, który cały czas nie wie – jest opozycją czy nie jest. Jednego dnia macie pretensje do całego świata, że ludzie was nie słuchają, że mają żądania, że krytykują, podczas gdy wy zasuwacie po nocach, żeby następnego dnia stwierdzić, że olewacie wszystko, niech PP przejmuje władzę, jeszcze za nami zatęsknicie. To się robi nie do wytrzymania. Zdecydujcie się na jedną wersję i bądźcie konsekwentni, bo taka huśtawka nastrojów nie jest korzystna dla zdrowia, waszego i naszego.
Na koniec mała prywata. Chciałem odnieść się do pomysłu wystawienia mnie w wyborach prezydenckich. Mam dylemat – potraktować to jako żart czy jako złośliwość. Rozumiem, że upały wróciły i może u kogoś zwoje mózgowe uległy wyprostowaniu, ale zachowajmy jednak trochę zdrowego rozsądku. Nie byłem, nie jestem i nie zamierzam być prezydentem. Powód jest prosty – nie nadaję się. Należę do tych ludzi, którzy realnie potrafią ocenić swoje umiejętności i możliwości. Jestem dwuklikiem i dobrze mi z tym. A to, że kogoś krytykuję, nie oznacza, że zamierzam zająć jego miejsce. Ja tylko krytykuję. Tylko tyle i aż tyle.
Drogie dzieci, tematem dzisiejszej lekcji będzie komunikacja na linii władza – naród. Komunikacja to może zbyt duże słowo, bo ostatnio jest ona co najmniej kulawa, żeby nie rzec w stanie agonalnym. Skąd wziął się problem? Przyczyny są dwie – Discord oraz niezrozumienie pełnionych funkcji.
Co to jest Discord tego do końca nie wiem. To ponoć połączenie tego z tamtym z domieszką jeszcze czegoś, ale jak to w życiu bywa, jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego. Niestety władza (czyt. rząd, kongres i kilku co większych krzykaczy) tam wyemigrowała, powodów nie znam i nieszczególnie mnie one interesują. Za to z czystej ciekawości zajrzałem raz w to miejsce i do dzisiaj jestem w szoku. Dowiedziałem się między innymi, że rządzą nami jakieś kutasy i inwalidzi, kogoś dymają w dupę, a w ogóle to wszyscy wszystkich dymają. Żeby to jeszcze była orgia intelektualna, ale panowie szlachta … Naprawdę? … W sumie nie dziwię się, że z tak głębokimi przemyśleniami uciekliście do innej piaskownicy, bo tutaj pewnie ban leciałby za banem.
Pomijając jednak warstwę estetyczną warto zadać sobie pytanie czy ten cały Discord jest potrzebny? Zapewne znajdą się jego zwolennicy, przeciwników też nie zabraknie, ale jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. Władza chce mieć swoje pałace? Proszę bardzo, skoro ktoś musi podbudować swoje ego, droga wolna. Niestety władza zapomina, że gra toczy się tu, a nie tam. Walka toczy się tu, a nie tam. Lud jest tu, a nie tam. Lud chce … tak, tak, chleba i igrzysk, ale również informacji.
Na czacie pojawiło się pytanie jakiej to informacji się domagam. Żeby nie szukać daleko to przykłady z dzisiejszego dnia (197). Jeden z naszych światłych kongresmenów (chyba giovinco69) napisał, że analiza została zrobiona i wnioski zostały wyciągnięte z jakiejś naszej porażki. To ja pytam gdzie są te wnioski? Gdzie ta analiza? Co to za wiedza tajemna, której my – ciemny lud polski – nie będziemy potrafili ogarnąć, że jest ona przed nami ukrywana? W innym miejscu czytam, że jakieś screeny pojawiły się na forum kongresowym, które chyba także są zbyt trudne do odbioru, żeby pokazać je zwykłym zjadaczom chleba. To, że dotyczą one aktualnie trwającej wojny, w której biją wszyscy – nie tylko wierchuszka – nikogo tam nie interesuje. Lud ma wykonywać rozkazy i nie pytać.
Oczywiście lud może zajrzeć na Discorda, a jakże, i osobiście poszukać informacji. To jest odpowiedź innego z klanu giovinców. Niestety ktoś tu chyba nie do końca rozumie na czym polega jego rola. Drogi panie giovincoileśtam (niedługo dostanę giovincopląsu) – to nie ja mam biegać za kongresmenem i pytać co robi, to kongresmen ma się spowiadać przed wyborcami ze swojej pracy. Ludzie was wybrali, żebyście pracowali ku chwale ojczyzny, a nie tylko dla medalu i kilku sztuk złota. Tymczasem żaden kongresmen nie pisze regularnych sprawozdań ze swojej pracy – tu głosowałem na tak, bo … a tu głosowałem na nie, bo … Nie wymagam relacji z każdego głosowania, bo to nie miałoby sensu, ale przynajmniej od czasu do czasu jakieś ważniejsze decyzje moglibyście w prasie uzasadnić. Dałoby to pogląd na to, kto rzeczywiście pracuje w kongresie, a kto tylko napycha kabzę.
Obok kongresu mamy rząd. Tutaj dopiero jest wesoło. Prezydent ostatnio zapodał autoimpicz. Nie wiem czy to jakaś burza hormonalna go dopadła, czy może to wpływ pełni Księżyca z 20 lipca, trudno powiedzieć. Minister Finansów, Kirlad, zapału do pracy miał na dwa artykuły. Od blisko miesiąca czekamy na analizę rynku nieruchomości i nic. Podobno czasu brakuje. Za to na wielokrotne przebijanie ofert na rynku walutowym o różnych porach dnia i nocy oraz wzajemne dymanie z innymi członkami (sic!) rządu na Discordzie czasu jest pod dostatkiem. Minister Obrony, Yaket, od kilku dni nie publikuje rozkazów. Ja rozumiem, wakacje, człowiek może wyjechać, ale jeśli człowiek wyjechał to niech człowiek przed wyjazdem napisze, że człowieka nie będzie.
Dalej mamy dwie wybitne persony ePolski. Phor Killick – rzecznik, który nie chciał być rzecznikiem. Przynajmniej tak twierdzi, chociaż na mój nos wyglądało to inaczej. I last but not least – Mordor, człowiek instytucja. Do niedawna prezydent wszystkiego, co się rusza – kraju, partii, bojówki. Twórca teorii (chociaż tu mogę się mylić, pamięć już nie ta), że jeśli zabraknie jego i Aphiana to, cytując za klasykiem, nie będzie niczego. Wymażą nas z mapy, wykończą, zadepczą, zniszczą, jednym słowem … wydymają na cacy. Podobno dlatego, że tylko aktualnie miłościwie nam panujący rząd ma wystarczające kompetencje i znajomości, które pozwalają nam jako tako funkcjonować w e-świecie.
I tenże światły rząd zafundował nam wojnę. Wojny, jak wiadomo, są solą tej gry. Bez nich gra nie miałaby sensu. Ale konia z rzędem temu, kto cokolwiek wie o tej wojnie. Kto tu jest agresorem, a kto się broni, jaki mamy cel jako państwo, czego lub kogo się obawiamy, etc. Od początku wojny nie było chyba żadnej informacji rządowej w tym temacie. Gdyby nie Dzian i jego gazeta nie wiedzielibyśmy, że w ogóle jest jakaś wojna. Może to tylko treningówki? Kto wie …
Ogólny obraz nie jest zbyt optymistyczny. Rząd zamknął się w swoich gabinetach i dawkuje nam szczątkowe informacje. Kiedy rząd ma zły dzień potrafi się obrazić i na złość mamie nie ustawi nam DO. Że tracą na tym wszyscy? Co nas to … Rzecznik rządu, zatracony w zbiorowym dymaniu, pisuje na odlew i bez konkretów, tylko ćwirać nie zapomina. Premier co chwilę ma huśtawkę nastrojów, bo ktoś śmiał go skrytykować albo wysunąć jakieś żądania. Ogólnie, jak mawiała moja nauczycielka wf-u w podstawówce, „cyrk przyjechał do Poznania”. Dodajmy do tego kongresmenów (nie wszystkich), którzy uważają się za pępek świata i w zasadzie należy uznać to za cud, że jeszcze istniejemy jako państwo.
Dokąd to wszystko zmierza? Tego typu gry albo bierze się na poważnie, albo rozrywkowo. Tymczasem nasz e-rząd zachowuje się jak Kukiz’15, który cały czas nie wie – jest opozycją czy nie jest. Jednego dnia macie pretensje do całego świata, że ludzie was nie słuchają, że mają żądania, że krytykują, podczas gdy wy zasuwacie po nocach, żeby następnego dnia stwierdzić, że olewacie wszystko, niech PP przejmuje władzę, jeszcze za nami zatęsknicie. To się robi nie do wytrzymania. Zdecydujcie się na jedną wersję i bądźcie konsekwentni, bo taka huśtawka nastrojów nie jest korzystna dla zdrowia, waszego i naszego.
Na koniec mała prywata. Chciałem odnieść się do pomysłu wystawienia mnie w wyborach prezydenckich. Mam dylemat – potraktować to jako żart czy jako złośliwość. Rozumiem, że upały wróciły i może u kogoś zwoje mózgowe uległy wyprostowaniu, ale zachowajmy jednak trochę zdrowego rozsądku. Nie byłem, nie jestem i nie zamierzam być prezydentem. Powód jest prosty – nie nadaję się. Należę do tych ludzi, którzy realnie potrafią ocenić swoje umiejętności i możliwości. Jestem dwuklikiem i dobrze mi z tym. A to, że kogoś krytykuję, nie oznacza, że zamierzam zająć jego miejsce. Ja tylko krytykuję. Tylko tyle i aż tyle.
Patrocinador
ambruGiovanno69Lyell ThirdSmutnySmokluternikusComentários (13)
https://discord.gg/qBbsr Discord jest odpowiedzią na wszystko. Tam dowiesz się wszystkiego. Nawet tego dlaczego nie możesz odmówić bycia CP.
Nie będę ujawniał screenów z misji szpiegowniczej to raz, dostęp do nich miał kongres a co do ważniejszych fraz nawet nie Aphian tylko ktoś inny. Wyciągnęliśmy wnioski z ostatnich bitew, komunikacja się poprawiła ( bynajmniej w Husarii) i dzisiaj w sile ok. 30 osób byliśmy w stanie przypilnować Bawarii, ba nawet dać 70KK przewagi co za tym idzie przywróciliśmy do życia 20% bonusów i już od kilku godzin można produkować na pełnych obrotach. Póki co zbieramy się po kilku porażkach i zgrzytach z sojuszem oraz dążymy do zaciśnięcia współpracy z MDP. Jeśli chcesz być poinformowany, ba nawet dożywiony czy dosponsorowany, a nie chcę Ci się wybierać na Discorda zapraszam do Husarii. W ciągu ostatnich kilku dni nie było podjętych żadnych ważnych decyzji i już w środę, jak co tydzień odbędzie się zjazd Kongresu, na którym przedyskutujemy najważniejsze sprawy dot. kraju i sojuszu. Porządek obrad znajduje się w odpowiednim dokumencie na kultowym serwerze google docs, znajdują się tam również lista obecności oraz spis oddanych głosów. Obydwie partie działają na korzyść Polski aczkolwiek mają inne drogi na wykonanie pomysłów. Aktualnie jesteśmy w stanie wojny. Jako opozycja nie mozemy wpłynąć na wybór Ministrów co za tym idzie jedyne informacje jakie przekazujemy robimy to naszym jedynym możliwym kanałem w grze poprzez bojówkę. Dziękuję za realną ocenę i mam nadzieję, że na środowych obradach przedyskutujemy to co jest zawarte w tym tekście.
Ale gio wydaje mi się, że nie zrozumiałes tego, czego on oczekuje. Ma trochę, nawet dużo racji. Mam nadzieję, że gdy on zostanie prezydentem, wybierze bardziej kompetenty rząd. Mam nadzieję, że będzie się dało z nim (nimi) dobrze współpracować.
Czyli Czechy już zacierają ręcę na LP i Mazovie
Nebimus szacun. Art bardzo fajnie się czyta. Gratuluję odwagi. Wiele tez zawartych w tym artykule jest godnych uwagi. Co do panujących nam to no comment bo znów się rozpłaczą, że wszyscy niedobrzy i zaczną jak małe dzieci przeklinać na świat. Fakt poświęcają swój czas, ale nie muszą o tym non stop przypominać.
Zdecyduj się czy na poważnie czy dwulkik. Jeśli jesteś zainteresowany, doskonale wiesz gdzie nas szukać. Chcesz otrzymywać w peemce informacje wchodząc raz dziennie na trening i prace? Pogadaj z Phorem, może ma w planach prenumeratę, ale nie, to trzeba napisać albo nie daj Boże zasubskrybowac gazetę. Dzisiaj z Husarii podczas ostatnich 10 min. bitwy o Bawarie otrzymałem 3 wiadomości z rozkazami, a na discordzie pilnowalo 20 osób. Wyjście z inicjatywą jest może męczące, ale pomożesz nam wszystkim. CWP o7
prawdziwy przyjaciel ludu
typowy polacek ja tylko krytykuje ale sam nic nie zrobie. dobre podejscie
1. Ciebie też wydymają Nebimus
2. Masz dużo racji komunikacja leży i kwiczy... i zarówno PP jak i WS dają ciała na tym polu... wszyscy obiecali sprawozdania i nikt nie robi tego według obietnic
3. Obecna sytuacja geopolityczna jest naprawdę skomplikowana i zapewne sojusz się przekręci... wtedy wszyscy beda mogli pokazac co potrafia i jak potrafia bronic #wolnePomorze ...
Nebimus chcesz ciemnemu ludowi nawet zabronić zmian cen na rynku co najlepsze na niższe wiec chcesz dymać lud tylko dla siebie... geniusz napisz arta o dymania sie przez innych bo sam chcesz dymać ich wiecej
Dużo racji w twoich słowach, chociaż pracę rządu trzeba szanować, zawsze można ją poprawić i przede wszystkim skończyć z żaleniem się. Liczyłem że komunikacją się poprawi. Powstała gazetka RR, która jakiś obraz sytuacji na świecie przedstawia (mimo specyficznego prowadzenia) ale nie rozwiązuje to komunikacji bojowej. Myślę, że większą role w koordynowanie ruchów wojskowych powinni przejąć dowódcy bojówek. W Husarii wygląda to lepiej niż było w AK. Jednak przydało by się mieć pewne informacje wcześniej aby przetrzymać energię na ważniejszą bitwę. Nikt nie będzie siedział 24h oczekując na bardziej priorytetową bitwę przez co ta energia idzie w bitwę w której jest nadmiar DMG. Co do nominacji ciebie na kandydata na CP to czysty infantylizm.